On - clown
A może On
to nie On,
...a jakiś clown,
co ścianę przenika?
Jedną skarpetą nanizany
od stopy po bark.
Przed wejściem,
ściano - trupi ze świtu,
a we wnętrzu,
cyrkową materią upstrzony.
Nonszalancją gestu
krzyczy w świat:
„ A co mi tam!
Ja wchodzę!
Ja wam...! ”
On wie,
że jest nieskończenie popaprany
- we własnych wizjach -
w kolorowe omamy.
Wojtek Łabęcki
18.01.2005