Iwona Fischer-Zuziak

artystka malarka, architekt, prof. malarstwa

malarstwo, rysunek, obrazy, portrety, teksty, publikacje, książka, sztuka, Galeria Artemis, architekt, architektura

Tekst do katalogu wystawy cyklu Nostalgia

Malarskie przedstawienia Toskanii Iwony Fischer-Zuziak będąc wizualizacją tęsknoty za utraconym stanem doskonałości są także przedstawianiem trudności w odzyskaniu utraconej harmonii. Podróż do Włoch, jak zauważył Paweł Muratow, zwiększa skalę naszych pragnień. Przy kosmicznych aspiracjach łatwo się jednak ześlizgnąć, a zjazd z kosmosu jest nade wszystko bolesny. Ta sublimowana tęsknota przeniesiona przez malarski obraz, związana jest z ziemią i z czasem, przez co staje się bardziej materialna oraz cielesna (co widoczne jest w niezamierzonej antropomorfizacji krajobrazu), ale przez to bardziej możliwa do utracenia. Świat po upadku człowieka jest już inny, rzeczywistość nie jest już ani czysto nadprzyrodzona, ani w pełni naturalna. W przedstawieniach toskańskich pejzaży Iwony Fischer-Zuziak, często korzystających z niegdyś sakralnych form dyptyku czy tryptyku, oprócz zwielokrotnień i odbić rzeczywistości (czemu pomocne są te struktury) widoczne są także pęknięcia, ślady zranienia.

Patrząc na malarskie przedstawienia pejzażu Toskanii Iwony Fischer-Zuziak przypominamy tych mieszkańców toskańskich miasteczek, których Muratow charakteryzuje jako „bezczynnych marzycieli". „Wszyscy patrzą - pisze Paweł Muratow - w dal - na góry, na doliny, które błękitniejąc, uchodzą w stronę Florencji, Pizy, w wielki, rozległy świat. Jak to musi być miło (...) zamyślić się o dalekiej podróży, o wolności, o życiu pełnym i bogatym!". Od dawna część z nas planuje taką podróż (druga część już wyruszyła lub właśnie teraz wyrusza), mimo to często odkładamy wyjazd bojąc się często rozczarowania i bolesnej konfrontacji z rzeczywistością. Podróż do Włoch, jak stwierdza Muratow, winna być jednym z rozstrzygających doświadczeń moralnych. Ale tylko dla tego, kto przeszedł przez nie z godnością. Tylko ten wróci odmieniony.

Janusz Antos
Tekst do katalogu wystawy cyklu Nostalgia
w Pałacu Sztuki w Krakowie, 2002 rok